Piotr Trudnowski o finansowaniu ngo
Najważniejsze, by organizacje obywatelskie finansowane były ze środków prywatnych, rozproszonych darowizn konkretnych ludzi, którzy znają, akceptują i wspierają misję i działania konkretnych organizacji. Potrafię sobie wyobrazić i akceptuję sytuację, w której państwo rezygnuje z finansowania działań organizacji, choć rzeczywiście byłoby to dziś w Polsce działaniem radykalnym i chyba – w kontekście wielkości wydatkowanych na ten cel środków – niespecjalnie racjonalnym. Jeżeli jednak akceptujemy system, w którym organizacje obywatelskie są wspierane przez państwo, to nie tylko powinniśmy dopuszczać, ale wręcz wymagać od państwa określonej polityki wobec organizacji. Uważam, że ta polityka powinna koncentrować się na generowaniu w ramach dzisiejszych programów i konkursów grantowych impulsów do zdywersyfikowania budżetów organizacji (zapobieganie zależności organizacji od jednego, dużego źródła finansowania oraz ograniczenia uzależnienia organizacji od środków publicznych i zagranicznych), a także polegać na tworzeniu instytucjonalnych impulsów do rozwoju prywatnej ofiarności Polaków. Można to zrobić przede wszystkim uzależniając otrzymywanie wsparcia publicznego od tego, na ile udało się zdywersyfikować budżet organizacji w poprzednich latach.