Program M+ według zapowiedzi rządu ma być remedium na podstawowe kłopoty Polaków w dostępie do mieszkań: wysokie ceny, konieczność zaciągania kredytów, mała dostępność mieszkań komunalnych. Prześledźmy dokładnie sam pomysł i wątpliwości wokół niego.
Program ma zaproponować nową strategię rozwoju mieszkalnictwa, a także znacząco wpłynąć na rynek nowych mieszkań. Dotychczasowy program Mieszkanie dla Młodych ma być zakończony.
Program ma opierać się na trzech filarach – wsparciu budownictwa społecznego, budowie mieszkań na gruntach należących do Skarbu Państwa oraz na wspieraniu obywateli w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe za pomocą Indywidualnych Kont Mieszkaniowych.
Na razie o programie M+ jest tylko mowa. Oficjalny akt Narodowego Programu Mieszkaniowego – kompleksowy dokument, który ma określać średnioterminowe cele polityki mieszkaniowej przygotowuje Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Jego wynikiem ma być projekt ustawy o Narodowym Funduszu Mieszkaniowym (NFM), według zapowiedzi – ten ma być gotowy po wakacjach, a uchwalony do końca roku. Celem jest rozpoczęcie budowy pierwszych mieszkań jeszcze zimą 2017.
Obecnie budownictwo społeczne realizowane jest przez gminy, które swoimi środkami budują mieszkania komunalne dla uboższych mieszkańców. Ponieważ jest to kosztowna inwestycja, mieszkań tych buduje się niewiele a w każdym razie niewystarczająco do potrzeb. Według zapowiedzi budownictwo komunalne ma stać się priorytetem rządu (w dziedzinie budownictwa społecznego). Samorządy będą otrzymywać rządowe dofinansowanie na takie inwestycje w kwocie 35-55 proc. kosztów budowy. Z kolei biedniejsi wynajmujący będą mogli liczyć na dofinansowanie kosztów najmu do 20 proc. , w zależności od sytuacji finansowej.
Zmienić się mają zasady programu kredytowania przez Bank Gospodarstwa Krajowego dla budujących mieszkania samorządów, spółek gminnych i towarzystw budownictwa społecznego na bardziej preferencyjne, m.in. okres spłaty długu zostanie wydłużony. Dodatkowym wsparciem dla samorządów ma być również nowelizacja ustawy o ochronie lokatorów; umowy podpisywane z nowymi najemcami mieszkań komunalnych mają być zawierane na czas określony (obecnie obowiązuje czas nieokreślony).
Instytucją zarządzającą ma być Narodowy Operator Mieszkaniowy, działający na zasadach rynkowych. Koszt budowy jednego mieszkania ma oscylować wokół 3tys. PLN za metr kwadratowy. Pieniądze pochodzące z budżetu czerpane będą z Narodowego Funduszu Mieszkaniowego. Grunt pod mieszkanie udostępniany będzie za darmo, pochodzić będzie ze Skarbu Państwa oraz od gmin. Dzięki temu odpada koszt działki budowlanej. Mieszkania budowane według kilku ustandaryzowanych projektów, przeznaczone będą na wynajem za czynsz, z możliwością dojścia do własności. Mieszkań nie będzie można wykupić od razu. Będzie można je wynajmować lub wynajmować z opcją docelowego przeniesienia własności. Ceny czynszu mają być również znacząco niższe od rynkowych, od 10-20 zł za metr kwadratowy. Program ma być dostępny dla wszystkich obywateli, nie tylko dla najbiedniejszych.
Ważnym instrumentem wsparcia obywateli w zapewnieniu im miejsca do życia mają być Indywidualne Konta Mieszkaniowe – specjalne konta oszczędnościowe. W zamian za systematyczne oszczędzanie, obywatel otrzymywać ma specjalną premię finansową od rządu, nawet do kilkunastu tysięcy złotych rocznie. Środki z konta mogłyby być przeznaczane na dowolny cel mieszkaniowy – sfinansowanie budowy, zakup, wkład własny do kredytu, remont. Minimalny czas oszczędzania ma wynosić 5 lat.
Czego program nie przewiduje? Rząd nie mówi nic o sytuacji obecnych lokatorów – ani o poprawie ich sytuacji prawnej, ani o możliwych rozwiązaniach dotyczących regulacji cen czynszów, które często dorównują miesięcznej racie kredytu za mieszkanie w podobnym standardzie. Brak również informacji o konkretnych źródłach finansowania programu, oprócz tego, ze system ma nie korzystać ze środków budżetowych. „System finansowania nie jest jeszcze idealnie dopracowany, ale mamy już pewne koncepcje” – mówi szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Wątpliwości budzi wśród niektórych specjalistów pytanie, czy tak tanie mieszkania da się budować. Wielu ekspertów obawia się o standard planowanego budownictwa. Program zapowiedziany jest również jak program powszechny, dostępny dl wszystkich obywateli. Premier Beata Szydło zapowiedziała jednak, że pierwszeństwo będą miały rodziny wielodzietne, co zdaje się odsuwać w czasie szanse chociażby mniejszych rodzin na wynajem mieszkania w ramach M+.
Powszechnie chwalony jest pomysł, aby wspierać Polaków w długoterminowym oszczędzaniu na cele mieszkaniowe. „W przeciwieństwie do poprzednich programów Rodzina na swoim i Mieszkanie dla młodych, które dawały rybę, a nie wędkę – bezpośrednio przekazywały pieniądze, tutaj mamy zachętę do długoterminowego oszczędzania, do korzystania z najmu, z możliwości wykupienia” – komentuje analityk Home Broker Marcin Krasoń. Program może również wpłynąć na rynek najmu i doprowadzić do obniżki cen najmu mieszkań.
Ważną kwestią dla samorządów pozostaje różnica w posiadaniu gruntów pod budowę mieszkań między poszczególnymi gminami. W niektórych gminach takich gruntów może nie być wcale.
Adam Gajek,
ekspert ds. legislacji, KSKL
red. han
Źródła:
http://mib.gov.pl/2-514324a4ec938-1797173.htm#
http://wyborcza.biz/biznes/1,147759,20367391,w-poszukiwaniu-gruntow-na-mieszkanie-plus.html