Mateusz Cebula o reformie edukacji

Reforma to szansa na rzetelny przegląd programów nauczania, sposobów sprawdzania kompetencji uczniów oraz dostosowanie struktury i procesu do dzisiejszych potrzeb –  rynku pracy i wyższej edukacji.

Samorządom reforma przynosi okazję do zoptymalizowania spraw finansowych, kadrowych i lokalowych w prowadzonych placówkach jak również podjęcia decyzji, które bez reformy byłyby odkładane na święte nigdy, ponieważ budzą niepokój społeczny i są niepopularne.

Ale zmiany to też szereg wyzwań, bo nie da się po prostu nacisnąć „ctrl+Z” na klawiaturze komputera i wrócić do szkoły sprzed reformy 1999 roku. Możemy wrócić do schematu 8+4, ale kluczowym wyzwaniem jest wypełnienie tych ram takim programem, aby przekazana wiedza, umiejętności czy kształtowane postawy sprawiły, że dzieci i młodzież będą potrafiły z tego jeszcze lepiej korzystać, a czas w szkole nie będzie zmarnowany. Samorządy stają przed wyzwaniem między innymi logistycznym – trzeba z głową zaplanować przepływ uczniów i nauczycieli, odpowiednio wykorzystać bazę lokalową i zminimalizować utratę zatrudnienia przez pracowników oświaty i, co dużo trudniejsze, sprostać wyzwaniu społecznemu przekonania mieszkańców, że wdrożenie reformy w danym samorządzie zostało zaplanowane z należytą starannością i troską o wszystkich zainteresowanych.

Warto też wziąć pod uwagę – na serio – włączenie do partnerskich działań NGO’sów działających w obszarze wychowania i edukacji (jak choćby organizacji harcerskich), a także zapewnienie im adekwatnego wsparcia.